Autor Wiadomość
Yuriko
PostWysłany: Wto 19:20, 05 Lut 2008    Temat postu: [M] Podwójne oblicze Gospody

Skoro to forum dla nieprzyzwoitych literatek, to chyba to tutaj będzie pasowało.

Betowała: angel2118

PODWÓJNE OBLICZE GOSPODY


Gospoda Pod Trzema Miotłami – miejsce dość spokojne, przytulne, towarzyskie, przestronne i swego rodzaju eleganckie. To właśnie tutaj przychodzili uczniowie Hogwartu podczas swych wycieczek do Hogsmeade, to tu przesiadywali znudzeni życiem czarodzieje topiąc swe smutki w piwie kremowym. Było to niewątpliwie jedno z najsłynniejszych miejsc w całym czarodziejskim świecie. Trzy Miotły miały dobrą opinię, nigdy nie było z nimi żadnych kłopotów, jednak mało, kto wiedział, czym tak naprawdę jest to miejsce i co się w nim dzieje, gdy Słońce zachodzi za horyzontem, a „przyzwoici” czarodzieje kładą się do swych łóżek…
Tego wieczoru na zapleczu panował półmrok, w powietrzu unosiły się kłęby dymu z fajek, ogólnie było bardzo gwarno i tłoczno. Dziewczęta do towarzystwa pląsały swobodnie wokół stolików, a mężczyźni, choć zajęci grą w karty i piciem, przypatrywali im się z fascynacją.
W kącie sali siedział zgarbiony, ponury jegomość, który obracał z niecierpliwością swój kufel i zerkał, co chwilę w stronę łazienki, którą ktoś właśnie śmiał mu zająć…
Został zauważony…
Wysoka, smukła dziewczyna przyglądała mu się od dłuższej chwili. Wiedziała, co ma robić - uszczęśliwiać gości, za to jej płacą. Dlatego, gdy tylko czarodziej zerwał się z krzesła i ruszył do zwolnionej właśnie toalety, dziewczyna zsunęła się z blatu stołu, gdzie „rozmawiała” z kilkoma pijanymi czarodziejami i poszła w jego kierunku.
Bezszelestnie wsunęła się do ciemnej łazienki i podeszła powoli do odwróconego tyłem mężczyzny, który wzdychał z ulgi. Bez wahania objęła go w pasie, na co czarodziej drgnął i szybko podciągnął spodnie. Nie zraziło to dziewczyny. Opuściła je z powrotem, a jej dłonie zbiegły po jego szczupłej talii gdzieś niżej…
Powoli odwróciła go przodem do siebie. Nie widziała jego twarzy, tak jak i on nie widział jej. Nie na tym to polegało. Ważne, by było przyjemnie… Rozpięła guziki jego koszuli. Musnęła subtelnie, acz namiętnie jego zimny policzek, brodę, szyję. Następnie jej wargi zsunęły się po jego umięśnionej klatce piersiowej pozostawiając na niej czerwony ślad szminki. Powoli, gorącymi dłońmi, ściągnęła z mężczyzny bieliznę obnażając go całego.
Nie protestował - to było bardzo, ale to bardzo przyjemne. Dziewczyna musiała być już wprawiona w tych sprawach, robiła to bez zarzutu, z gracją i oddaniem…
W końcu mężczyzna chwycił ją za chude ramiona i podciągnął powoli do góry. Odgarnąwszy z jej twarzy długie kosmyki włosów pocałował ją czule w te jej ponętnie uchylone usta. Teraz pragnął tylko jej. Jej całej. Nieważne, że była prostytutką. Sposób, w jaki całowała, dotykała go wywoływał dreszcze, miłe zakłopotanie i jakiś błogi stan uniesienia…
Zsunął z jej delikatnych ramion cieniutkie ramiączka sukienki, ucałował jej szyję, zanurzył się w jej głębokim dekolcie… Poczuł rozkosz, gorąco, gdy nagle dziewczyna wydała zduszony okrzyk:
- P- profesor Snape?
- Granger?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group